Sen

Chciałbym móc się cieszyć z życia ale ten nasz piękny świat

Ktoś urządził strasznie głupio tworząc na nim tyle zła

Czai się za każdym rogiem w ciemnej bramie kryje się

Boję się że mnie dopadnie kiedy tyłem odwrócę się

Kiedyś szedłem po ulicy z naprzeciwka jakiś gość

Spojrzał na mnie w taki sposób że mnie zaraz wzięła złość

Przecież on mnie wcale nie znał jego wzrok mi mówił że

Gdybym tylko się odwrócił to by w dupę kopnął mnie

Miałem kiedyś sen wspaniały że nie chciałem przestać śnić

Gdy się rano obudziłem nie chciał mi uwierzyć nikt

Więc wyszedłem na ulicę może spełni się ten sen

Z naprzeciwka jakiś człowiek choć mnie nie znał uśmiechał się