Dzien upiornych duchow

Najpierw nieprzespane noce

Potem przemęczone dni

Rozglądam się po ulicy

Szukam życia co się jeszcze tli

Widzę zmęczone twarze ludzi

Widzę balet ich powolnych ruchów

Boleśnie czuję ich obecność

To jest dzień upiornych duchów

Próbowałem szczerze się uśmiechać

Próbowałem modlić się do Boga

Ale czy miałem Mu powiedzieć

że stworzył sobie wroga

Znalazłem się w swojej pułapce

Jestem wilkiem wśród pastuchów

Każdy z kijem chce mej skóry

To jest dzień upiornych duchów

Ogłaszam wyrok ostatecznego sądu

Każda odmienność będzie ukarana

Do Ciebie należy podjęcie decyzji

Czy chcesz spędzić życie na kolanach

Nasze cele są nie jasne

A przyszłość spisuje się dość blado

Niektórym wciąż wydaje się

że życie jest tylko prostą zabawą

Co dzień wnoszę swój piedestał

W morzu pełnym karaluchów

Boleśnie czuję ich obecność

To jest dzień upiornych duchów

Ogłaszam wyrok ostatecznego sądu

Każda odmienność będzie ukarana

Do Ciebie należy podjęcie decyzji

Czy chcesz spędzić życie na kolanach

Czy chcesz spędzić życie na kolanach