Zwyczajne dzieje

Gural:

Jakie to wszystko skomplikowane

Cierpliwy papier, i kochany atrament

Za oknem wieje wiatr, w głowie zamęt

Strach przed tym co nie znane, co nie wypowiedziane

Na amen, tym paliwem miasta napędzane

Dziś - biorę nocną zmianę, betonowe lasy mokną

Te same tubylcze mózgi mocno wyprane

Wśród zgiełku i szumu, prawda boli i tak

Ten co lgnie tak do tłumu, ten co woli być sam

Ten nowoczesny świat cały czas skacze w wzwyż

Mówią i tak - "Każdy dźwiga własny krzyż"

Pod miotłą siedzi mysz, wilk wyje do księżyca

Zazwyczaj chociaż co i kraj to obyczaj

Śnisz sen o zdobyczach, o tym gram przez cały czas

Jest w chuj nas, każdy ma swój czas

Jak myślisz Gulczas?

Ref.

Niech ryczy z bólu ranny łoś

Zwierz zdrów niech przebiega knieje

A ktoś nie śpi po to aby spać mógł ktoś

To są zwyczajne, zwyczajne dzieje x2

Gruby Mielzky:

Pośród zwyczajnych chwil, budzę się rano ze spokojem

W lewej dłoni gołąb w prawej dłoni pistolet

W gąszczu kul, nawet fakir już wykłóca się o jeden gwóźdź

Dama bije króla, suma dwóch minusów to nie plus

Na próżno szukam miejsc dla siebie wśród obcych

Żyjąc z wilkami, co dzień gryzłem mięso do kości

Prosisz o drugie życie, chociaż nie potrafisz żyć

Gdy budzisz się ze wszystkim, kładąc się nie masz nic

Ten nowoczesny świat zdaję się skakać w wzwyż

Bóg tworzy kamień, na którego brak mu sił

Kto jet kimś? Kto jest nikim? Czym jest dobro czym zło?

Dzień daje szanse, noc przykłada zimną lufe pod skroń

Tłuczemy szkło za młodych, starym sypiemy piach

Szukamy prawd po nocy, by ktoś spokojnie spał

I wciąż sami na wietrze, który w oczy nam wieje

To są zwyczajne, zwyczajne dzieje!

Ry23:

Nie boje się jutra, wersy wrzucam na płótna

Biorę co Bóg dał, nie dziele na nikim futra

Mam układ z wyższą mocą, czerpie z niej siłę

Mam pióro, nim opisuje to co przeżyłem

Widzę dalej, od kiedy pojąłem co to jest wiara

Choć czasem wątpię tak jak nie jeden mój krajan

Trzeba mieć jaja, głowę na karku

I trochę szczęścia, by wyrwać się z tego miejsca

Dopadła presja, to sens ma!

Ja idę za tym, pode mną asfalt

Masz szczęście, bliską osobę? To masz fart

Wyjdź na start, i biegnij , daleko jest linia mety

nie ma między nami chemii, odchodzimy jak tapety

Niestety! Life is brutal jak brudny harry

Wdycham smog, mój blok ogrania mrok

Nie do wiary, co przyniesie ta noc myślą niejedni

To są zwyczajne dzieje - ludzi z osiedli

[REFREN x2]